Rok przed jubileuszem 400-lecia Zakonu

W uroczystość Trójcy Świętej, która w 1610 roku przypadła 6 czerwca, około siódmej wieczorem, baronowa de Chantal oraz panny Karolina de Brechard i Maria Jakubina Favre udały się do pałacu biskupiego w Annecy, aby z rąk Franciszka Salezego przyjąć błogosławieństwo na kolejny etap ich wspólnego życia, inaugurujący powstanie nowego zakonu. Przełożona, a zarazem matka pierwszych sióstr – Joanna Franciszka de Chantal otrzymała zarys Konstytucji ze słowami zachęty: Podążaj tą drogą, moja ukochana córko, i nakłaniaj do postępowania nią wszystkie dusze, które niebo wybrało do pójścia twoimi śladami. Z siedziby biskupiej zakonnice wyruszyły na przedmieścia la Perrière, do domku zwanego Galerią, który miał się stać kolebką zakonu. Na to jak wyglądało życie wspólnoty w jej początkach, nieco światła rzuca wypowiedź św. biskupa Salezego: Gdybyśmy chcieli prostemu człowiekowi opisać, czym jest prawdziwe ubóstwo ewangeliczne oraz zapomnienie o rzeczach ziemskich pod odczuwalną opieką Bożej Opatrzności, zobaczylibyśmy narodziny pierwszego domu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. W takich też warunkach przychodził na świat ich Boski Oblubieniec. Szczególne natchnienie co do nazwy instytutu, Założyciel otrzymał dopiero 1 lipca, w wigilię święta Nawiedzenia NMP. Został wówczas do głębi poruszony ewangeliczną sceną Nawiedzenia św. Elżbiety przez Najświętszą Maryję Pannę, z której Siostry Wizytki zaczerpnęły to, co najcenniejsze w ich duchowości: kontemplowanie i wychwalanie Boga, a równocześnie posługa bliźnim, całkowite zdanie się na nieskończoną dobroć Boga, wrażliwość na działanie Ducha Świętego, misyjny zapał w ukazywaniu Chrystusa, tajemnicę współżycia osób zakorzenioną w tajemnicy Trójcy Świętej, spojrzenie obejmujące całą ludzkość, słodycz i prostotę w stosunkach z ludźmi, wspólnotę życia w różnorodności i uzupełniających się działaniach, radość w Panu.

Pomimo materialnych trudności, wspólnota rozrastała się w szybkim tempie. Biskup Salezy troskliwym okiem czuwał nad formacją sióstr, prowadząc z nimi rozmowy duchowe, a także rozwiązując bieżące sprawy. Niczym „garncarz” kształtował „glinę” dusz, w których stopniowo rozkwitała miłość Boża, zajmując miejsce miłości własnej. Po rocznym nowicjacie w klauzurze, Matka de Chantal i jej pierwsze córki złożyły śluby, natomiast w styczniu 1612 r. rozpoczęły posługę chorym i ubogim. Wizyty te miały jednak ograniczony charakter, bowiem tylko dwie zakonnice wychodziły z klauzury, by opiekować się potrzebującymi.
Zainteresowanie nowym zakonem wzrastało. Biskupi Lyonu i Paryża zabiegali, by klasztory Nawiedzenia powstały również w ich miastach. Gdy jednak poczyniono wstępne uzgodnienia, co do osiedlenia sióstr w Lyonie, sprawa zaczęła się komplikować. Kardynał Denis-Simon de Marquemont, arcypasterz Lyonu, zdecydował się na założenie własnego zgromadzenia pod nazwą „Sióstr Ofiarowania NMP”. Niestety, „pobożne dusze”, które miały zapoczątkować jego rozkwit, nie wytrzymały ze sobą nawet sześciu tygodni, wikłając się w liczne nieporozumienia. Kardynał ponownie zwrócił się zatem do biskupa Salezego, by podjął realizację wcześniejszego projektu. Kiedy nadeszło pozwolenie królewskie, jako odpowiedź na pierwszą prośbę, dotyczącą Zgromadzenia Ofiarowania NMP, po odczytaniu tekstu okazało się, że podpisy króla i królowej widniały pod napisem „Nawiedzenie NMP”. Czyżby zaszła pomyłka? Dopiero po sięgnięciu do brudnopisu prośby, skierowanej przez kardynała Marquemont do króla przekonano się, że i tam jest słowo „Nawiedzenie”. Stało się jasne, jaka jest wola Boża. Tymczasem kardynał Lyonu zorientował się, że nowa kongregacja postawiła sobie za cel usługiwanie ubogim i doglądanie chorych. Tak śmiała nowość była jego zdaniem niedopuszczalna, tym bardziej, że Zakon Nawiedzenia miał się według niego stać jednym z „wielkich zakonów” Kościoła, cieszących się dużym prestiżem społecznym. Zbyt nowatorskie posunięcie Franciszka Salezego budziło też wątpliwości, co do trwałości wspólnoty. Jak na teraz – mówił hierarcha Lyonu – gorliwość sióstr nie pozostawia nic do życzenia. Ale ułomność i niestałość natury ludzkiej jest tak wielka, że nie należy się łudzić, aby siostry mogły wśród licznych trudności niewygód, wytrwać na przyszłość w jednakowej żarliwości ducha. Można więc żywić słuszną obawę, że wskutek braku klauzury, z czasem nastąpi zeświecczenie i rozluźnienie, a kto wie, może nawet swawola i rozpusta. Sądzę, że proste śluby nie mają dość siły, aby utrzymać na wodzy wrodzony człowiekowi pociąg do zmian i nowości. Biskup Salezy w odpowiedzi przedstawił swoje głęboko uzasadnione racje: Zamierzam złączyć ze sobą dwa cele: Zapobiegliwość Marty z miłością Marii, ale w takim stosunku, aby nie przeszkadzając sobie wzajemnie, przeciwnie, uzupełniały się i jeden drugiemu sprzyjał, a mianowicie, aby siostry pracując nad własnym uświęceniem, niosły jednocześnie pomoc duszy i ciału bliźniego. Obowiązywać je dziś do klauzury znaczyłoby pozbawić ludzi cennej pomocy i dobrego przykładu, a siostry – ogołocić z zasług płynących z miłosiernych uczynków, tak usilnie zalecanych w Ewangelii i uświęconych przykładem Zbawiciela. Nieprzejednana postawa kardynała Marquemont spowodowała, że Franciszek Salezy ustąpił. Przyznał rację, że wprowadzona przez niego nowość może się przyjąć w Księstwie Sabaudii – wyżej stojącym pod względem kulturalnym, jednak w ówczesnej Francji, wstrząsanej długotrwałymi wojnami i zamieszkami, mogłaby natrafić na nieprzezwyciężone trudności. Tak więc „nie przez słabość, ani nawet w imię pokory opowiedział się w końcu za stanowiskiem kardynała, ale dlatego, że w nakazie czasu i warunków rozpoznał nakaz woli Bożej.
W niedzielę 6 października 1618 r. biskup Franciszek Salezy w asyście kilku kanonicznie wyznaczonych duchownych odczytał Siostrom Wizytkom w Annecy brewe papieża Pawła V, zatwierdzające powstały instytut jako zakon z regułą św. Augustyna. Tym samym mniszki mogły odtąd korzystać z odpustów i przywilejów, udzielonych zakonom tej samej reguły, zachowując klauzurę i składając uroczyste śluby, według przepisów Soboru Trydenckiego. I chociaż ostatecznie Zakon Nawiedzenia NMP nie przyjął pierwotnej postaci, mimo to w dziejach Kościoła spełnił rolę nie tylko nadprzyrodzoną, ale i historyczną. Stał się ogniwem łączącym dawne zakony kontemplacyjne z powstałymi kilkadziesiąt lat później zgromadzeniami czynnymi. Wincenty à Paulo, założyciel pierwszego z nich (Sióstr Miłosierdzia) wiele korzystał z mądrych rad biskupa genewskiego. Również św. Franciszek Salezy darzył go wielką sympatią. Wkrótce też właśnie jemu powierzył kierownictwo duchowe swoich córek w klasztorze Nawiedzenia w Paryżu (cdn.). s. M. Bernadeta Wysocka

Wróć

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. czytaj więcej