Przyszłość Polski zależy od Was

Homilia księdza biskupa Edwarda Frankowskiego wygłoszona 21 czerwca tego roku podczas pielgrzymki Arcybractwa Straży Honorowej NSPJ na Jasną Górę

Czcigodni Ojcowie, kustosze tego narodowego Sanktuarium, Czcigodni Bracia Kapłani, Drogie Siostry Zakonne, w sposób szczególny Siostry Wizytki, Siostry Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, Najmilsi w Chrystusie Panu czciciele Najświętszego Serca Jezusowego – członkowie Arcybractwa Straży Honorowej NSPJ,
Kiedy słuchaliśmy słów I czytania i Ewangelii, musiało zadrżeć w nas serce, bo mimo tak długiego okresu od tamtych czasów sytuacja jest taka sama. Tak, jak wtedy, tak i dzisiaj w różny sposób niszczy się ludzi, którzy są prorokami Chrystusa właśnie dlatego, że głoszą ewangelię miłości, prawdy, sprawiedliwości i pokoju. W różny sposób się ich zabija, nie tylko fizycznie, bo niestety i morderstwa są częste w świecie, a także zabija się ich moralnie, za pomocą mediów, dokonując linczu medialnego na prorokach Chrystusowych. I dzisiaj także, tak jak i wtedy, chcą nas odwieść od prawdziwego Boga i skłonić, byśmy cześć boską oddawali mamonie i byśmy się tylko o sprawy doczesne troszczyli, żebyśmy całą uwagę i serce nasze przywiązali do ziemi, do spraw materialnych, doczesnych. Ale nie lękajmy się!

To zło, które czyha, by nas zwyciężyć, zniszczyć, tutaj nie ma do nas dostępu, bo jesteśmy na Jasnej Górze Zwycięstwa. To Prymas Tysiąclecia – ks. kardynał Stefan Wyszyński powiedział: „Jasna Góra jest ostatnią deską ratunku dla narodu i występuje ona w sposób szczególnie widoczny wtedy, gdy jest ciężko, gdy znikąd zda się nie widać ratunku”.
Jest ciężko! Toczy się w Polsce wojna na płaszczyźnie ducha, świadomości. Jest to niszczenie świadomości Polaków, aby Polacy tak zaczadzeni medialnie pozwolili się obrażać, a nawet wszystko złodziejom oddawali, a tego, kto będzie mówił o tym i przestrzegał, będą traktować jak wroga. Mamy więc miażdżenie świadomości narodowej, mamy więc niszczenie sumień Polaków, „a bez serc, bez ducha to szkieletów ludy”. Dzieje się to na niespotykaną dotąd skalę, bo w każdym domu jest telewizor, a nawet po kilka. Dzieje się to za pomocą fałszywej edukacji i fałszowania wiedzy o obecnej sytuacji, o historii naszej, o literaturze naszej. Liberałowie, czyli ci, którym wszystko wolno, robią, co chcą. Dla nich Państwo nic nie znaczy, także naród i jego dziedzictwo kulturowe; nie znaczy dla nich nic chrześcijaństwo, ani Kościół, na wszystko patrzą, jak na towar do sprzedaży. Mają wyraźną strategię – zmiażdżenie świadomości, żeby zabrać nam poczucie naszej więzi narodowej, zabrać poczucie przynależności do naszej Ojczyzny, odebrać nam suwerenność, niepodległość.
Pierwsze podmuchy tej wścieklizny już mamy. Kościół jest nienawidzony za to, że jest Chrystusowy. Nie za takie, czy inne błędy ludzi Kościoła, bo wrogowie Kościoła chcieliby, by tych błędów popełnianych przez ludzi Kościoła było jak najwięcej. Owszem, wściekają się, że nie ma ich więcej. Ale nie to jest powodem nienawiści, że ludzie błądzą, ale to, że Kościół jest Chrystusowy, że nie idzie na kompromisy, nie idzie na niedozwolone układy, nie da się sformułować, nie da się zniszczyć. Dlatego mamy wciąż mniejsze czy większe ataki na hierarchię, na kapłanów, na moralność, na małżeństwo, na rodzinę, na wychowanie katolickie, na szkoły katolickie, na media katolickie, na obecność Kościoła w życiu publicznym, na katolicką kulturę, a także na patriotyzm. Atakuje się z nienawiścią i perfidią Radio Maryja, jego Założyciela. Stopniowo w całym społeczeństwie formuje się atmosfera nienawiści do wszystkiego, co jest katolickie.
Cała atmosfera robi się coraz bardziej stęchła. Musi być ona oczyszczona, bo tak dłużej być nie może! Musimy się jakoś wyzwolić spod tej nienawistnej wobec nas polityki, szerzącej ateistyczną ideologię Zachodu. To z Zachodu nadciągają te ciemne chmury, które zawisły choćby ostatnio nad Hiszpanią. A niektórzy już marzą o zniszczeniu Kościoła, o zabiciu Ojca Dyrektora Radia Maryja, o zniszczeniu tego radia. A więc można przypuszczać, że ta nienawiść, te ataki mają źródło demoniczne, bo to szatan dobrze wie gdzie jest Chrystus i gdzie jest prawda. Tej nienawiści musimy się przeciwstawić miłością, miłością do Chrystusa, do Kościoła. Im więcej z tamtej strony uderza w nas nienawiść, tym więcej z naszej strony musi być miłości do tych, którzy nas nienawidzą. Za miłością musi iść modlitwa, wyznanie prawdy, czynienie dobra, a więc nie wolno nam tak budować i wycofywać się pod jakimkolwiek pozorem z gospodarowania naszą Ojczyzną. Katolicy muszą być aktywni, muszą być na pierwszej linii frontu, ewangelizować Polskę i świat, budując z miłością, by w niej wszystko zło dobrem zwyciężać, aby to czynić z pełną miłością Boga, ludzi i całego Bożego stworzenia.
Rzeczpospolita już wiele razy była wydawana na prywatne przekupstwo, na zdradę, rozrywana była egoizmem możnych, a jednak znalazła dość siły, żeby się bronić i zdobywać się na potężną mądrość i miłość i potrafiła zdemaskować zdrajców, obudzić wątpiących, odeprzeć wroga i poderwać się znowu do maratonu ojczystego Polski na fundamencie prawdy, sprawiedliwości, miłości i pokoju. Nie daliśmy się pogrzebać zaborcom, hitlerowcom, Sowietom, polskojęzycznym zdrajcom. Polska wciąż się odradza, wciąż zmartwychwstaje do życia. Dzisiaj obserwuje się bardzo perfidne i niebezpieczne sposoby niszczenia Polaków i Kościoła w Polsce. Chcą to uczynić bez jednego wystrzału, nie za pomocą broni, ale za pomocą mediów. Gdy myśleliśmy, że odzyskujemy niepodległość, to nawet nie zauważyliśmy, że wprowadzają nas od jednej strefy wpływów pod drugą sferę wpływów, z tym, że ta druga jest taka, że nam z precyzją komputerów chcą odebrać i zrobić to legalnie, administracyjnie. Ale oto idzie dla nas nadzieja. To Wy jesteście tą nadzieją – Arcybractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Jezusowego. W tej nazwie mamy Straż Honorową, straż, która z honorem stoi przy miłości Serca Jezusowego, która sobie za honor poczytuje czuwać, by ta miłość nie była zraniona, która sobie za honor poczytuje, by wynagradzać, gdy ta miłość Serca jest przez ludzi znieważana. „Bóg, honor, Ojczyzna – oto Polaków korzenie. To zwycięstwo i wolność, to jest jej istnienie”.
Tu właśnie, u stóp Jasnogórskiej Królowej Polski Maryi zgromadziła się Straż, która będzie bronić honoru Boga i Ojczyzny, która będzie z honorem stać przy miłości Boga i człowieka, która będzie uczyć życia z honorem, katolickiego i polskiego życia z honorem, z godnością, z poczuciem naszej wartości, z poczuciem tej wartości, jaką otrzymujemy od Jezusa i od Jego Matki, Królowej naszej Maryi. Stąd bardzo serdecznie dziękujemy Siostrom Wizytkom z Krakowa za zaproszenie nas na tę Ogólnopolską Pielgrzymkę Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa i Księdzu Dyrektorowi. Bardzo serdecznie dziękujemy, że co roku taka pielgrzymka na Jasną Górę Zwycięstwa do tronu Królowej Polski jest organizowana. Jest to sprawdzian odradzającego się żywiołowo ruchu arcybrackiego ku czci Najświętszego Serca Jezusowego. I jak słyszę, ciągle wzrasta liczba nowych ośrodków Straży Honorowej; w Polsce jest ich ponad 400, a w świecie między Polakami jeszcze więcej.
Kilkanaście tysięcy – 17 tysięcy członków Arcybractwa Straży Honorowej w Polsce! A więc jakże się nie cieszyć, jak nie dziękować, jak nie gratulować tym wszystkim, którzy ten ruch tak pięknie rozwijają, tym wszystkim ośrodkom Straży Honorowej za rzetelne wypełnianie zadań arcybrackich, za to, że tworzycie wspólnoty modlitewne, za to, że troszczycie się, aby jak najwięcej osób uczestniczyło we Mszach św. pierwszopiątkowych, za Godziny Święte, za podejmowanie biletów zelatorskich z zadaniami ascetycznymi na poszczególne miesiące, za organizowanie procesji Bożego Ciała i w oktawie, za organizowanie jak największej liczby wiernych na nabożeństwach czerwcowych ku czci Najświętszego Serca Jezusowego, za liczne zadania, które podejmujecie w kościołach, we wspólnotach parafialnych, za zaangażowanie się w parafialne życie, za waszą częstą posługę charytatywną w swoich środowiskach, za pomoc w zorganizowaniu pielgrzymek, zwłaszcza tych pieszych na Jasną Górę i tej obecnej pielgrzymki dorocznej Arcybractwa. Działalność Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca ożywił bardzo nasz umiłowany Ojciec Święty Jan Paweł II – najlepszy, najwspanialszy Strażnik Honoru Serca Jezusowego.
Założycielka Straży Honorowej – Siostra Maria od Najświętszego Serca uznała, że Straż Honorowa będzie opatrznościową formą, oddającą szczególną cześć Sercu Jezusa, zranionemu naszymi grzechami, że będzie pocieszeniem Serca Jezusowego przez zadośćuczynienie za grzechy, będzie szerzyć cześć, uwielbienie i miłość wdzięczną do Najświętszego Serca Jezusowego. Chciała to czynić na wzór tej pierwszej Straży: Najświętsza Maryja Panna, św. Jan, św. Maria Magdalena – stojący pod krzyżem Chrystusa na Golgocie, gdy wszyscy się rozproszyli – to są pierwsi członkowie Straży Honorowej przebitego Serca Pana Jezusa na Górze Kalwarii. I trzeba to dalej czynić. Wszyscy członkowie Straży Honorowej, którzy teraz żyją, w ciągu jednej wybranej przez siebie godziny w ciągu dnia czuwając przy Bożym Sercu, ofiarują Mu wszystkie swe modlitwy, czyny, radości, troski, cierpienia, niczego nie zmieniając w programie, jeśli to jest wszystko potrzebne i dobre w dziennym planie pracy, wszystko spełniają w tej intencji, aby wynagrodzić Sercu Jezusowemu i ofiarować Mu swoją miłość, cześć i uwielbienie. W ten sposób siostra Maria opracowała Zegar Strażowy, który został przyjęty bardzo pozytywnie. Wszystkie Siostry Wizytki chętnie wpisywały swoje imiona na tarczy zegarowej na określoną godzinę, by nie zasłużyć na wyrzut Pana Jezusa, który postawił swoim uczniom w Ogrodzie Oliwnym mówiąc: „Tak, nie mogliście nawet jednej godziny czuwać ze Mną. Czuwajcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokusę. Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało mdłe”. I dlatego z takim ogromnym rozmachem te wspólnoty powstają. W 1863 roku 112 klasztorów wizytkowskich przyłączyło się do Arcybractwa. Tak powstało Bractwo Straży Honorowej w celu oddawania czci, wyrażania miłości, składania wynagrodzenia za grzechy i uczenia siebie i innych tej właśnie najważniejszej wartości, jaką jest miłość. Otóż 145 lat istnieje Arcybractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa, czyli za 5 lat będzie jego jubileusz 150-lecia jego powstania, a za dwa lata będziemy obchodzili 400 lat od założenia Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny czyli Sióstr Wizytek. Tutaj właśnie będzie nam w sposób szczególny patronował św. Franciszek Salezy i św. Joanna de Chantal. Zakon Sióstr Wizytek oddał się nie tylko czci Matki Najświętszej w tajemnicy Nawiedzenia św. Elżbiety, ale żarliwie propaguje kult Serca Jezusowego zwłaszcza w klasztorach, we wszystkich klasztorach Sióstr Wizytek, a przez te klasztory wszędzie w świecie szerzone jest Arcybractwo Straży Honorowej NSPJ – i w Rzymie, i we Francji, i we Włoszech, w różnych krajach Ameryki i w Europie, a u nas w Polsce od 1654 r. Siostry Wizytki zostały sprowadzone przez Ludwikę Marię – wdowę po królu Władysławie IV. Obecnie ich klasztory znajdują się w Warszawie, Krakowie, Jaśle, Rybniku – w Krakowie od 1681 r.
A więc jakże się nie cieszyć, jak nie radować się, że odbywa się taka praca, która trafia w samo sedno, najbardziej istotna praca, najbardziej potrzebna praca i najpiękniejsza praca wokół miłości Jezusa. Żeby tej miłości w nas i przez nas w świecie było jak najwięcej! Tym bardziej, że Najświętszemu Sercu Jezusa za taką nieskończoną miłość, którą nas do końca umiłował, należy się najgłębsza cześć, najgłębsza miłość i wynagrodzenie. Ta cześć dla Najświętszego Serca Jezusa nie zrodziła się dopiero wskutek prywatnych objawień siostrze Małgorzacie Marii Alacoque, ale Chrystus Pan przez nią ukazał Najświętsze swoje Serce, żeby w sposób wyjątkowy i niezwykły zwrócić uwagę na to, co jest zaniedbane, na to wszystko, co jest lekceważone przez ludzi, aby znali Źródło miłości, Źródło szczęścia, jakim jest Serce Jezusa. „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie oszczędziło, aż do wyczerpania i wykończenia się, by im dać dowody swej miłości, a w zamian od większości ludzi doznaje tylko niewdzięczności przez ich nieuszanowanie i świętokradztwa, przez oziębłość i pogardę, z jaką odnoszą się do Mnie w tym Sakramencie Miłości. Ale o wiele większą boleść sprawia Mi to, że nawet serca Mnie poświęcone tak się ze Mną obchodzą. Dlatego żądam od ciebie, aby I piątek po oktawie Bożego Ciała był poświęcony na szczególną uroczystość ku uczczeniu mojego Serca przez to, że w tym dniu wierni będą uczestniczyć w Eucharystii, będą przystępować do Komunii św. wynagradzającej, będą składać uroczyste wynagrodzenie przez publiczne wyznanie win, żeby naprawić zniewagi, jakich to Serce doznaje podczas wystawienia na ołtarzu. Obiecuję ci, że moje Serce rozszerzy się, by roztaczać obficie wpływy swej Boskiej miłości na tych, którzy Mu oddawać będą cześć i którzy starać się będą, by cześć była oddawana nieustannie”.
Pan Jezus chce, żeby ta cześć Najświętszego Serca była nie tylko oddawana w sposób prywatny, ale także przez kult publiczny. Natomiast wszystkim czcicielom Najświętszego Serca Chrystus Pan obiecuje, że da im obfite łaski: pokój, zgodę w rodzinach, pociechę w strapieniach, będzie dla nich bezpieczną ucieczkę w życiu i śmierci, będzie błogosławił wszelkie dobre inicjatywy, będzie dla grzeszników nieskończenie miłosierny, oziębłych uczyni gorliwymi, będzie błogosławił domom z obrazem Jego Serca, a kapłanom, którzy żyją według Jego Serca da moc kruszenia najbardziej zatwardziałych grzeszników, że nie umrą czciciele Jego Serca w stanie ciężkiego grzechu, a Serce Jezusa stanie się dla nich bezpieczną ucieczką w godzinie śmierci.
A więc człowiek nie może żyć bez miłości. Na świecie pozostaje istotą niezrozumiałą. Bez miłości jego życie jest pozbawione sensu. Jeśli nie objawi mu się miłości, jeśli na swojej drodze nie spotka miłości, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa, to wtedy nie widzi sensu. Człowiek jest wewnętrznie pusty, wypalony. Władcy ziemscy podbijają narody przemocą, panują nad narodami, bo mają nad nimi przewagę, mają siłę, której mogą użyć w każdej chwili. Jezus natomiast zdobywa świat miłością. Przebite Jego Serce jest największym dowodem miłości, „a za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie”. On jest naszym Królem, bo dana Mu jest wszelka władza na niebie i na ziemi, jest jedynym, najwyższym Władcą, Królem królów i Panem panujących. Człowiek nie jest w stanie pojąć, jak wielka to jest władza miłości Bożego Serca. Prawda, którą Chrystus Król ukazuje, nie jest prawdą do pokazywania, ale jest prawdą ukrzyżowania, a kluczem do wejścia w bramy tego Królestwa jest pokora, która zna trud wielkości, i w trudzie przekuwa na Królestwo Boże ten wycinek świata, jaki każdy z nas otrzymał do swojej dyspozycji, tę Ojczyznę, w której nam przypadło żyć, która jest od Boga darem danym, która jest wianem Bożym, w który nas Bóg wyposażył jako przejaw Jego ojcowskiej miłości. Dlatego Królestwo Jezusa zostało ogłoszone na Górze błogosławieństw. Do niego zalicza się ubogich duchem, cichych, pokornych, przebaczających, pokój czyniących, cierpiących, prześladowanych, a najważniejszymi prawami tego Królestwa jest miłość, dobro, prawda, sprawiedliwość i pokój, zaś największym pragnieniem Chrystusa jest troska o każdego człowieka, by każdy człowiek był błogosławiony, czyli by każdy człowiek był szczęśliwy. Jezus chce się z nami podzielić tym szczęściem, które jest w Nim. O tym królestwie mówi nam nasz Pan Jezus Chrystus, że jest ono jak najdroższy skarb, jak najpiękniejsza perła, jak sieć rybacka, zagarniająca ryby wszelkiego rodzaju, a ten, kto stał się uczniem królestwa niebieskiego jest jak ojciec rodziny, który wydobywa rzeczy stare i nowe.
Dla nas, Polaków, mistrzem życia w miłości jest nasz Umiłowany Rodak Ojciec Święty Jan Paweł II, o którego beatyfikację i kanonizację tak gorąco się modlimy. On jest też mistrzem patriotyzmu, miłości do naszej Ojczyzny. To on przecież powiedział, że „przyszłość Polski zależy od was , musi od was zależeć”. To jest nasza Ojczyzna. To jest nasze być i nasze nie być.
Każde pokolenie Polaków przez całe tysiąclecie stawało przed problemem pracy nad sobą. „I oto Jasna Góra – mówi Ojciec Święty Jan Paweł II – zadziwiła cały naród. Ona jedna potrafiła obronić przed potopem ostatnią wyspę niepodległego bytu i niepodległego ducha. Ten fakt mówił bardzo wiele współczesnym, ale ten fakt mówi jeszcze więcej potomnym, niech ten fakt mówi również do naszego pokolenia, niech Jasna Góra stanie się wezwaniem do jedności w budowaniu dobra dla pomyślnej przyszłości Polski, dla wszystkich Polaków. Niech przywołuje do strzeżenia skarbca ponadczasowych wartości, aby korzeniami był mocno osadzony w wolności, w budowaniu, a nie ku upadkowi. Modlę się, aby mój naród przez wiarę w jej niezawodną pomoc i obronę odnosił wciąż zwycięstwo nad wszystkim, co zagraża jego istnieniu i jego godności”.
I oto Najmilsi! Gdy jesteśmy tutaj i uświadamiamy sobie, że Polska jest katolicka, czyli Chrystusowa, że w tej Polsce powinno obowiązywać prawo miłości, że powinniśmy żyć właśnie według Ewangelii, zgodnie z wolą Chrystusa, to trzeba powtórzyć nam na koniec za naszym poetą, który podnosi nas na duchu i mówi, że „jeszcze piękna będzie ta Rzeczpospolita i powrócą wartości w Kościele strzeżone, gdy nam dzieci urosną miłością karmione. Powstanie nasz naród ze śpiączki sumienia, jak Dawid wystrzeli swej prawdy kamienie, bo prawdziwy Polak, gdy upokorzony, cierpliwy do czasu, a niezwyciężony! Wie zdrowa historia, ta niezakłamana, że Polska triumfuje, gdy jest na kolanach, kiedy własną niemoc odda w Boże ręce i swej częstochowskiej zawierzy Panience. A więc my Polacy, zewrzyjmy szeregi, ty ze mną, ja z tobą, bądźmy Polakami, bądźmy tylko sobą. Kto po polsku czuje, ten uczciwie przyzna, że Polska to nie towar, Polska to Ojczyzna. Dziś głos naszych przodków woła do nas z troską, leżąc w Europie, Polska ma być Polską!” Amen. (Homilia odczytana z taśmy magnetofonowej)

Wróć

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. czytaj więcej